Home Aktualności Energia obywatelska zamiast paliw od oligarchów. Czy Polska jest gotowa na zmianę?

Energia obywatelska zamiast paliw od oligarchów. Czy Polska jest gotowa na zmianę?

Możliwość komentowania Energia obywatelska zamiast paliw od oligarchów. Czy Polska jest gotowa na zmianę? została wyłączona
0

Czy Polacy są gotowi na energetyczną rewolucję oddolną? Coraz głośniej mówi się o obywatelskich społecznościach energetycznych – inicjatywach, które mogą uniezależnić nas od wielkich koncernów i drogiej energii. Eksperci i ekolodzy podkreślają, że to szansa na prawdziwą demokratyzację energii: samorządy, prosumenci i lokalne wspólnoty mogą wspólnie produkować i dzielić się prądem z odnawialnych źródeł.

Obywatelskie społeczności energetyczne (OSE) to koncepcja demokratyzacji, uspołeczniania i decentralizacji energii/usług energetycznych w UE. Między innymi o nich rozmawiało Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA i Zielony Instytut podczas okrągłego stołu zorganizowanego w Warszawie.

Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA, podkreślał, że Polki i Polacy powinni postawić na energetykę oddolną rozproszoną oraz przeciwstawić się wielkim korporacjom energetycznym. Elektroprosumeryzm, idący od ludzi do ludzi, naturalnie oparty o odnawialnych źródłach energii, to jego zdaniem przyszłość. – Mamy w Polsce 1,6 mln prosumentów fotowoltaicznych, którzy dodają do tego pompy ciepła itp. Co ważne, wreszcie samorządy zaczynają myśleć, że mogą same produkować energię, dzięki fotowoltaice, biogazowniach itd.

– Mamy sygnały ze strony polityków, że oparcie się tylko na korporacjach energetycznych, to nie jest rozwiązanie – podkreślił Gawlik. – Pani Minister Klimatu i Środowiska mówi, że przeznaczy 1 miliard złotych na energetykę obywatelską. Zależałoby nam na tym, żeby były do tego dobre regulacje prawne i żebyśmy wiedzieli jak to rozliczać oraz finansować. Jak mówił prof. Popczyk, technologie są, ale brakuje nam rozwiązań systemowych; prawa elektrycznego, które z jednej strony wesprze nowe rynki wschodzące – energetyki rozproszonej a z drugiej wygasi rynki schodzące – paliw kopalnych.

To kwestia bezpieczeństwa w niepewnych czasach

Dariusz Szwed z Zielonego Instytutu mówił o bezpieczeństwie energetycznym w dobie licznych kryzysów i zgodził się, że technologie są. – My nadal musimy mocno kombinować, żeby budować sobie bezpieczeństwo energetyczne, bo brak jest woli politycznej systemowego i trwałego wsparcia państwa dla energetyki społecznej, obywatelskiej.

W kontekście transformacji energetycznej i redukcji emisji wspomniał o Społecznym Funduszu Klimatycznym, z którego najwięcej, bo aż 50 miliardów złotych, trafi do Polski. Będzie tak dlatego, że to w naszym kraju jest największy poziom ubóstwa energetycznego. Doprowadziły do tego: wysokie koszty energii, scentralizowany system zbudowany na monopolach, brak umożliwienia społeczeństwu budowania energetyki „od dołu”.

– Jeżeli co roku przeznaczymy 10 miliardów na docieplanie budynków, ale na prawdziwe docieplanie, a nie ściemnianie, że się dociepla, to efektywność energetyczna i bezpieczeństwo energetyczne milionów ludzi znacznie się poprawi. To, co dzieje się z Programem Czyste Powietrze, to jest katastrofa – dodaje Szwed.

W tym kontekście mówił także o budowaniu kadr, szkoleniu i uruchomieniu odpowiednich szkół zawodowych oraz kierunków studiów dla osób, które będą budować zieloną Polskę. Dziś funkcjonuje już 200-300 tys. miejsc pracy związanych z ochroną środowiska i klimatu. Szwed postuluje, żeby tworzyć takie miejsca, umożliwiające górnikom przebranżowienie się. – Sprawiedliwa transformacja dotyczy także decentralizacji, dekarbonizacji i wreszcie deputinizacji, ale szerzej – niekupowania paliw kopalnych od żadnych oligarchów.

Kolejny aspekt to rozwój transportu zbiorowego, a co za tym idzie redukcja emisji z tego sektora. Byłoby to możliwe np. dzięki wprowadzeniu biletu miesięcznego, umożliwiającego każdemu mieszkańcowi Polski podróżowanie na jej terenie wszelkimi środkami transportu za kilkadziesiąt złotych, na wzór rozwiązania, które z powodzeniem funkcjonuje w Niemczech. To – tzw. Deutchlandticket za 58 euro/mies.

Tomasz Waśniewski, prezes Mission Possible (dawniej Fundacji Rozwój TAK –Odkrywki NIE), przyznał, że nurtuje go pewien wątek. – Każda dyskusja o odnawialnych źródłach energii, społecznościach energetycznych, itp. w końcu dochodzi do pewnego momentu – do zderzenia z siecią. Sieć niewydolna, oszukuje, ludzie pokrzywdzeni itd. Jak ominąć to wąskie gardło? Czy istnieją sposoby, żeby ominąć ten największy problem?

– Są dwie metody: partyzancka pod tytułem „budujemy równoległy świat”, ale realia są takie, że w tym momencie energia elektryczna w Polsce jest zmonopolizowana. Powinniśmy więc wykorzystać to, co jest – i to nie tylko z ekologicznego punktu widzenia. Jeśli mamy już sieci elektroenergetyczne, powinniśmy je przejąć. Nie tylko w sensie prawnym, ale rekomunalizacyjnym. Wtedy np. miasto ma 51% sieci – powiedział Dariusz Szwed.

Termomodernizacja jest potrzebna na wczoraj

Piotr Leszek z firmy EOD Technologies: – Zapotrzebowanie na energię w Polsce wynosi oko 168 TWh. Potencjał wytwórczy z wiatru i słońca wynosi 548 TWh.

Zaznaczył, że Europa powinna być połączona energetycznie. – Bo jeżeli słońce świeci w Hiszpanii, to ten prąd może do nas dotrzeć. Jeśli chodzi o społeczności energetyczne, mam kontakt z firmą z Austrii, która zakłada tam taką społeczność. Jest tam operator. Każdy obywatel może w aplikacji [w swoim telefonie – przyp. red.] sprawdzić najbliższą taką społeczność i może się do niej dołączyć. Jest operator, który to dokładnie rozlicza.

Mówił także o głębokiej termomodernizacji w obiektach użyteczności publicznej, m.in. w placówkach edukacyjnych. – W obiektach szkolnych powinien być obowiązek nie tylko położenia fotowoltaiki, ale przede wszystkim regulacji ogrzewania, wymiany oświetlenia. Kwestia społeczności [energetycznych] na pewno jest dobrym rozwiązaniem.

Jacek Biskupski, niezależny doradca w zakresie odnawialnych źródeł energii, mówi: – Absolutnie nie chcę opierać energetyki społecznej o zasady rynkowe, czyli wchodzi ktoś, kto mówi nam, za ile mamy sprzedawać i kupować energię. Moim zdaniem powinniśmy budować lokalne sieci podziału energii wyprodukowanej bez pieniądza, tak jak robią to niektóre społeczności. Jedna taka społeczność jest np. w Holandii. To kilkadziesiąt budynków funkcjonujących przez cały rok bez używania sieci.

Jaki model proponuje? – Odczepić się od państwowych molochów, które chcą się do nas przypiąć i zgodnie z tym, co daje nam dyrektywa REDII, czy rynkowa IEMD, dzielić się energią od człowieka do człowieka.

Namawia do walki o możliwość wykorzystania nadmiaru energii wytworzonej dzięki panelom słonecznym w gospodarstwie do zasilenia sąsiedniego domu dotkniętego ubóstwem energetycznym. Warto dodać, że niemożność opłacenia rachunków za energię wciąż jest w Polsce bardzo powszechnym zjawiskiem.

Nagranie z okrągłego stołu w Warszawie:

Nagranie z warsztatów w Warszawie:


Projekt realizowany w ramach Inwestycji G1.1.4 Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności: Wsparcie dla instytucji wdrażających reformy i inwestycje w ramach REPowerEU

Załaduj więcej... Aktualności

Zobacz również

Aspekty prawne i ekonomiczne spółdzielni oraz wyzwania netmeteringu

Zapraszamy na trzeci i ostatni webinar z serii, poświęcony kluczowym zagadnieniom prawnym …