
Wywiad z senatorem Sługockim (PO)
Komentarz:
Anna Dziadek (41) – ekonomistka, absolwentka wydziału zarządzania Uniwersytetu Ekonomicznego w
Poznaniu. Mieszkanka gminy Brody. Prezes Stowarzyszenia NIE kopalni odkrywkowej.
Kubuś Puchatek szuka miodku w pustym słoiczku, czyli senator Platformy Obywatelskiej pyta o
elektrownię pod Gubinem
Ogromnie się cieszę, że po dziesięciu latach załatwiania wszystkiego w sprawie tzw. „Projektu Gubin”
– elektrowni i kopalni odkrywkowej węgla brunatnego między Gubinem a Lubskiem „na gębę” i na
wiarę – snucia fantastycznych opowieści o tysiącach miejsc pracy, w końcu niektórzy lubuscy politycy
zaczynają domagać się dokumentów i nawet je czytają. Lepiej późno niż wcale.
Senator Waldemar Sługocki z Platformy Obywatelskiej zwrócił się z zapytaniem do PSE S.A. (Polskie
Sieci Elektroenergetyczne – spółka zarządzająca polskim systemem energetycznym) jak to jest z
planowanym podłączeniem elektrowni pod Gubinem do polskiej sieci energetycznej. Odpowiedź,
którą dostał zadziwiła nawet mnie. Okazało się bowiem, że „inwestor planujący budowę kompleksu
energetycznego Gubin-Brody nie złożył wniosku o określenie przyłączenia do sieci przesyłowej”, a
PSE ”nie posiada infrastruktury sieciowej służącej do odbioru energii elektrycznej z kompleksu
Gubin – Brody”. Do pisma dołączono odręczny rysunek pokazujący Gubin tuż koło Eisenhüttenstadt,
który dowodzi, że cały nasz obszar stanowi dla managerów PSE S.A. bardzo tajemniczy i jeszcze słabo
rozpoznany zakątek kraju.
W internecie pod oficjalnym adresem PSE:
http://www.pse.pl/uploads/obrazki/plan_sieci_elektroenergetycznej_najwyzszych_napiec.jpg
znajduje się dokładna mapa oficjalnych planów inwestycyjnych PSE S.A. i na tej mapie bardzo
dokładnie widać, jak wielkim łukiem – wszelkie istniejące i planowane linie wysokiego napięcia –
omijają nie tylko nasz rejon, ale i całą okolicę Zielonej Góry.
Skoro jednak pan senator już zaczął pisać, to zachęcam go również do korespondencji np. z PGE S.A.,
która jest sprawcą tego całego kopalnianego zamieszania na naszym terenie. Tam warto na przykład
zapytać o to, dlaczego w dokumentacji przesłanej jeszcze przez PGE Gubin do Regionalnej Dyrekcji
Ochrony Środowiska w Gorzowie Wlkp. również zapomniano o elektrowni pod Gubinem.
Można by też zwyczajnie przeczytać oficjalną strategię PGE S.A., pod adresem:
http://www.gkpge.pl/media/pdf/PGE_strategia2014_2020.pdf, gdzie na str. 11 jest wyraźnie
napisane, że tzw. „projekt Gubin” będzie zrealizowany jedynie w przypadku zmiany polityki
klimatycznej, ale zawsze można zapytać zarząd PGE S.A. – czy wie, co jest napisane w ich strategii?
Szczególnie, że mamy kolejny nowy Zarząd strategicznej spółki energetycznej.
Żeby było sprawiedliwie nie śmiejemy się tylko z odręcznej mapy PSE SA. Swego czasu inną mapę
pokazało PGE SA, gdzie Gubin zlokalizowano pod Turowem(!). Jednego możemy być pewni – z punktu
stale zmieniających się zarządów spółek skarbu państwa – Gubin leży przy granicy z Niemcami. Jest to
wielkie lubuskie osiągnięcie, ponieważ pamiętam czasy, kiedy na zaproszeniach wysyłanych do
instytucji w Warszawie pisano: Gubin (województwo lubuskie).
Korzystając z uprzejmości Redakcji Magazynu Lubuskiego, zachęcam wszystkich polityków, na
wszelkich szczeblach samorządu i parlamentu, do rozważenia – czy może jednak warto pójść drogą
naszych czeskich sąsiadów, których premier ostatnio zapytał polskiego premiera – jak to się dzieje, że
tuż przy czeskiej granicy – w Bogatyni – dewastuje środowisko kopalnia odkrywkowa węgla
brunatnego, a Czesi nie dostają odszkodowań. I co rząd polski zamierza z tym zrobić? Przypomnę
tylko, że jeden z największych trucicieli – po NRDowska elektrownia węglowa (nazwana swego czasu,
przez PGE – Trabantem) stoi w Jänschwalde, parę kilometrów od polskiej granicy. Co przy przewadze
zachodnich wiatrów powoduje, że to nasze płuca i płuca naszych dzieci uzupełniają pracę filtrów
elektrowni węglowej. O kłopotach z wodą nawet nie wspominam. Może to byłby dobry temat dla
senatora Sługockiego? Rozpaczliwe szukanie śladów obiecywanej elektrowni przypomina jedynie
nieporadne szukanie, przez Puchatka, miodku – w pustym słoiczku.
Natomiast realne wspracie mieszkańców Lubska, Gubina i okolic, a w szczególnosci walczących z
koncernami PGE i Vattenfall wójtów – Ryszarda Kowalczuka (gmina Brody) i Zbigniewa Barskiego
(gmina Gubin) – w uzyskaniu odszkodowań za szkody środowiskowe spowodowane przez kończące,
po 150 latach, swoją działalność – olbrzymie zagłębie węgla brunatnego na niemieckich Łużycach –
byłoby i bardziej pożyteczne dla mieszkańców naszej okolicy i z pewnością przysparzające więcej
sympatii wyborców panu senatorowi.]]>