Home Aktualności Elektrownia jądrowa w Choczewie zagrożeniem dla Bałtyku? Eksperci alarmują: grożą sinice i straty dla turystyki

Elektrownia jądrowa w Choczewie zagrożeniem dla Bałtyku? Eksperci alarmują: grożą sinice i straty dla turystyki

Możliwość komentowania Elektrownia jądrowa w Choczewie zagrożeniem dla Bałtyku? Eksperci alarmują: grożą sinice i straty dla turystyki została wyłączona
0

Budowa największej w Polsce elektrowni jądrowej w Choczewie może poważnie zagrozić ekosystemowi Bałtyku i uderzyć w turystykę polskiego wybrzeża – ostrzegają Stowarzyszenia EKO-UNIA oraz Bałtyckie S.O.S. Eksperci, powołując się na opinie naukowców z Polskiej Akademii Nauk, alarmują, że technologia chłodzenia reaktorów doprowadzi do podgrzewania wody w morzu, co sprzyja zakwitom sinic i może tworzyć strefy beztlenowe. Podnoszą również zarzuty dotyczące niepewnego finansowania inwestycji oraz braku zgód Komisji Europejskiej.

Podczas konferencji prasowej w Gdańsku organizacje przypomniały, że w latach 2023-2024, w trakcie procedury środowiskowej prowadzonej przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (GDOŚ), EKO-UNIA kwestionowała technologię zastosowaną w elektrowni jądrowej w Choczewie. Miejsce konferencji było symboliczne. Pod Fontanną Neptuna w latach 80. odbywały się bowiem protesty Ruchu Wolność i Pokój przeciwko budowie elektrowni jądrowej “Żarnowiec”, które spowodowały rezygnację z budowy.

Szczególnie negatywne znaczenie ma wybrany wariant otwartego systemu chłodzenia wodą z Morza Bałtyckiego. EKO-UNIA powoływała się na opinie profesorów z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk (PAN) w Sopocie, którzy ostrzegali przed poważnym ryzykiem dla ekosystemu. Mimo to, GDOŚ – opierając się na kontropiniach przedstawionych przez Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) – odrzuciła te zastrzeżenia i wydała ostateczną decyzję środowiskową. Tymczasem prof. dr hab. Jacek Piskozub z PAN podtrzymuje swoje stanowisko, że zagrożenie związane z tzw. wyspą ciepła zostało poważnie niedoszacowane i może mieć negatywne konsekwencje dla Bałtyku.

 Pozwolenia środowiskowe to też polityka. Rząd powinien zmienić technologię i zamknąć obieg chłodzenia  mówi Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA. 

 Zagrożenie dla Bałtyku jest realne. W każdej sekundzie ta największa nad Bałtykiem elektrownia ma pobierać 5 wagonów po 30 ton wody, chłodzić reaktory oraz  zrzucać  tysiące  ton wody morskiej podgrzane o 10 st. C. Dobowo to daje zrzut relatywnie „gorącej wody” w ilości 5400 pociągów wody po 40 wagonów każdy. Jeśli nałożyć to na ocieplenie klimatu i morza naukowcy z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie nie mają złudzeń: będzie więcej sinic i większe zagrożenie dla tworzenia stref beztlenowych. To zagrożenie dla całego ekosystemu Bałtyku i turystyki na polskim wybrzeżu, która nie toleruje zakwitów sinic  dodaje Gawlik.

Propaganda zamiast konkretów? O przyszłości zadecyduje sąd i KE

Poważne zastrzeżenia do inwestycji zgłasza też od początku Stowarzyszenie Bałtyckie S.O.S. Zdaniem uczestników konferencji, PEJ nie oferują nic poza skuteczną propagandą i przekonaniem polityków do wyłożenia kolejnych 60 mld zł z budżetu państwa, a opinii publicznej do niezbędności atomu w Polsce. 

 Brakuje też funduszy spinających inwestycję oraz całościowego planu finansowego, w tym ważnej opinii Komisji Europejskiej, dotyczącej dopuszczalnej wielkości pomocy publicznej i zachowania konkurencyjności na europejskim rynku energii, a także odpowiednich pozwoleń na budowę  wyjaśnia Hanna Trybusiewicz z Bałtyckiego S.O.S.

Przyszłość prawna inwestycji jest bardzo niepewna. Wciąż toczą się bowiem niezakończone postępowania przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym (WSA).

 Musimy sprostować informacje medialne, że WSA nie odrzucił skargi Bałtyckiego S.O.S. na decyzję środowiskową GDOŚ. W rzeczywistości zakwestionowano tylko JEDEN punkt tej skargi dotyczący natychmiastowego wstrzymania prac. Inne punkty skargi dotyczące m.in. wyspy ciepła na Bałtyku, kwestii bezpieczeństwa czy zastosowanej technologii będą dopiero rozpatrywane przez Sąd w przyszłości – dodaje Trybusiewicz.

Dlatego Bałtyckie S.O.S i EKO-UNIA apelują do Wojewody Pomorskiego o powstrzymanie planowanej wycinki setek hektarów lasu do czasu pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej dla elektrowni jądrowej w Słajszewie. Stowarzyszenie uważa, iż wycinka 35 ha lasów pod inwestycję najprawdopodobniej była nielegalna, ponieważ została wykonana bez decyzji środowiskowej. Trwa w tej sprawie postępowanie prokuratorskie jako skutek zgłoszenia podejrzenia złamania prawa przez Stowarzyszenie Bałtyckie S.O.S.

Składowisko odpadów radioaktywnych – ukryte koszty „atomu”

Wciąż trwają próby przekonania władz i mieszkańców do składowiska odpadów radioaktywnych w gminie Sławoborze w województwie zachodniopomorskim. Mieszkańcy i Rada Gminy sprzeciwia się tej lokalizacji.

– Zapraszaliśmy aktywnych mieszkańców do udziału w tej konferencji i opowiedzeniu o zakulisowych próbach przeforsowania zgody na to składowisko. Jednak według ostatnich informacji zostali oni zastraszeni i ograniczyli swoje publiczne wystąpienia. Będziemy badać tę sprawę. Sądzimy, że mamy praworządne państwo, które gwarantuje swobodę wypowiedzi, także krytycznych wobec działań władz. Z tej swobody właśnie korzystamy  wyjaśnia Gawlik.

Dariusz Szwed, ekonomista z Zielonego Instytutu, stwierdza, że energia jądrowa to najdroższy prąd.  Już dziś 1 kWh jest od 3,5-10 krotnie droższa od np. energii z wiatru na lądzie a nawet kilkanaście razy droższa od energii zaoszczędzonej dzięki podnoszeniu efektywności energetycznej. Komisja Europejska zna te fakty i wszczęła na początku roku postępowanie przeciwko polskiemu rządowi w sprawie pomocy publicznej dla projektu EJ Choczewo  tłumaczy Szwed.

W podobnym postępowaniu dotyczącym budowy elektrowni jądrowej Dukovany w Czechach, Komisja Europejska zobowiązała czeski rząd, aby co najmniej 70 proc. energii z tej elektrowni było sprzedawane po cenach rynkowych. Oznacza to, że nie może być ona w całości objęta systemem tzw. kontraktu różnicowego, który gwarantowałby przez 60 lat dopłaty z budżetu państwa do każdej sprzedanej jednostki energii po zawyżonej, nierynkowej cenie.

 Zatem szacowane 200 mld zł za same trzy reaktory EJ w Choczewie bez infrastruktury towarzyszącej  to tylko początek kilkudziesięciu lat dotowania przez podatników ekonomicznego absurdu wysokich cen “atomowej” energii dla konsumentów  podsumowuje ekonomista.

Nagranie z konferencji prasowej

Załaduj więcej... Aktualności

Zobacz również

Czas rozwalić energetyczny monopol! Obywatele kontra państwowe molochy

– Zamrażanie cen energii to jest jakaś bujda na resorach, żeby utrzymać tych monopolistów.…