Najważniejsze pytanie, na które trzeba odpowiedzieć, zanim podejmie się wiążące decyzje, brzmi: czy wydobycie gazu łupkowego w ogóle ma sens? W Polsce nie było na ten temat żadnej dyskusji. Mimo to rozpoczęto poszukiwania gazu łupkowego, rozbudzając nadzieje firm gazowych oraz społeczeństwa na zyski z jego wydobycia.
Wielu polityków, inwestorów i ekspertów zastanawia się, czy uda się zbudować w Polsce sektor gazu łupkowego. Wiązane są z nim spore biznesowe i polityczne nadzieje. Aby przyciągnąć inwestorów, rząd zdecydował się nawet na zmniejszenie opłat koncesyjnych w 2012 r. w porównaniu z r. 2011 oraz zachowanie tego samego poziomu opłat eksploatacyjnych (które są prawie 20 razy niższe niż w USA). O wiele ważniejsze będzie jednak to, czy i w jakiej ilości występowanie gazu łupkowego zostanie potwierdzone i czy jego wydobycie okaże się opłacalne. Dziś trudno to ocenić. Jak dotąd w Polsce nie udokumentowano jeszcze żadnego złoża gazu łupkowego, a na konkretne wyniki prac poszukiwawczych i rozpoznawczych przyjdzie poczekać przynajmniej 3-4 lata. A to właśnie szczegółowe informacje o całkowitych złożach gazu oraz ich ukształtowaniu, a tym samym wydajności pojedynczych otworów oraz kosztach operacyjnych (przede wszystkich kosztach wierceń), obok wahań cen gazu ziemnego na rynku, w głównej mierze decydować będą o opłacalności wydobycia.
Oczywiście na cenę eksploatacji złóż gazu łupkowego w Polsce wpływ będzie miał również system regulacji i koszty związane z ochroną środowiska. To już jednak zależy od decyzji politycznych, a woli politycznej do rozwoju tego sektora w Polsce nie brakuje.
Pytanie, które nie padło
Najważniejsze pytanie, na które trzeba odpowiedzieć, zanim podejmie się wiążące decyzje, brzmi: czy wydobycie gazu łupkowego w ogóle ma sens? W Polsce nie było na ten temat żadnej dyskusji. Tak jakby sam fakt potencjalnego posiadania gazu łupkowego oznaczał, że trzeba go wydobywać, i że wiąże się to z samymi korzyściami, choć jeszcze nikt nie potrafi ich konkretnie określić. Mimo braku odpowiedzi na to fundamentalne pytanie rozpoczęto w Polsce poszukiwania gazu łupkowego, rozbudzając nadzieje firm gazowych oraz społeczeństwa na zyski z jego wydobycia.
Czy jednak gaz łupkowy to dobra odpowiedź na problemy energetyczne Polski? Warto przyjrzeć się związanym z nim wątpliwościom. Szczególnie niepokoi brak informacji o tym, jaki wpływ ma gaz łupkowy na bilans emisji gazów cieplarnianych na Ziemi, a także o wpływie jego wydobycia na środowisko naturalne i zdrowie człowieka.
Europejscy eksperci dysponują dziś jedynie fragmentarycznymi informacjami z USA. Wskazują one na zwiększone ryzyko zanieczyszczenia wody gruntowej i powierzchniowej, lokalnie pojawiających się trzęsień ziemi oraz emisji metanu. Konkretne dane i rekomendacje znane będą jednak dopiero po ogłoszeniu pod koniec tego roku raportu amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska. W związku z obowiązkiem stosowania w Unii Europejskiej zasady przezorności wskazane jest poczekać z przemysłowym wydobyciem gazu łupkowego na terenie całej Unii do czasu, aż upewnimy się, że można go wydobywać w sposób bezpieczny dla klimatu, środowiska i zdrowia człowieka.
Surowiec przejściowy?
Czy gaz łupkowy może być surowcem przejściowym w budowie gospodarki niskoemisyjnej? Także w tej kwestii mnożą się wątpliwości. Badacze z Tyndall Centre for Climate Change Research w raporcie “Shale gas: a provisional assessment of climate change and environmental impacts” stwierdzają, że skoro obecnie na świecie konsumpcja energii wzrasta w bardzo szybkim tempie i nie idą za tym zwiększone wymagania odnośnie do redukcji emisji gazów cieplarnianych, gaz łupkowy nie będzie zastępował innych paliw kopalnych. Może się natomiast stać dodatkowym źródłem emisji CO2. Tym bardziej, że tak naprawdę ludzkość wcale nie potrzebuje surowców i technologii przejściowych.
Cytowana w tym raporcie prognoza Międzynarodowej Agencji Energetycznej z 2010 r. “Energy Technology Perspectives 2010: Key graphs” dowodzi, że uzyskanie 50% redukcji dwutlenku węgla do 2050 r. oparte zostanie tylko w niewielkim stopniu (5%) na substytucji paliw kopalnych przez przyjaźniejsze klimatowi paliwa kopalne przy jednoczesnym wzroście efektywności energetycznej. Lwia część redukcji dokona się na drodze zwiększonego wykorzystania odnawialnych źródeł energii oraz technologii wychwytywania i składowania CO2 (CCS), a także technologii podnoszących efektywność energetyczną. Państwo, które prowadzi aktywną politykę klimatyczną, dbając o zwiększenie konkurencyjności energii odnawialnych, technologii energooszczędności oraz efektywności energetycznej i zmniejszenie konkurencyjności paliw kopalnych, nie potrzebuje gazu łupkowego, aby redukować emisje.
Cena utraconych możliwości
Trzeba też wziąć pod uwagę, że z gazem łupkowym wiążą się długofalowe oraz kapitałochłonne inwestycje. Ten sam czas i kapitał można przeznaczyć na rozwój lepiej sprawdzonych technologii, takich jak odnawialne źródła energii. Jest też prawdopodobne, że w chwili rozpoczęcia przemysłowego wydobycia gazu łupkowego technologie odnawialnych źródeł energii, na skutek postępu technologicznego, będą znacznie tańsze niż ten surowiec, a ich oddziaływanie na klimat, środowisko i zdrowie człowieka znacznie mniejsze. Wykorzystanie gazu łupkowego mogłoby doprowadzić globalnie do spowolnienia budowy gospodarki niskoemisyjnej, a tym samym do wzrostu zużycia energii i emisji gazów cieplarnianych, ze zgubnym skutkiem dla klimatu i środowiska.
Nawet jeśli przyjmiemy, że wykorzystanie gazu łupkowego mogłoby się przyczynić do zmniejszenia uzależnienia Polski od rosyjskich dostaw gazu ziemnego, to trzeba wziąć pod uwagę, że jednocześnie wzrośnie uzależnienie od zagranicznych inwestorów, ich kapitału oraz technologii (zwłaszcza amerykańskiej). Już dziś koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce otrzymało znacznie więcej firm zagranicznych niż polskich, co wiąże się m.in. z tym, że polskie firmy gazowe nie posiadają odpowiedniego know-how do jego poszukiwania i eksploatacji.
Zupełnie inaczej sprawa wygląda w przypadku np. biogazu – Polska dysponuje zapleczem technologicznym oraz doświadczeniem w jego produkcji. A skoro potencjał teoretyczny produkcji biogazu w Polsce jest porównywalny do potencjału wydobycia gazu niekowencjonalnego, głównie łupkowego (ok. 3 mln m3 rocznie), to właśnie biogaz powinien być elementem strategii dywersyfikacji źródeł gazu. Zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę wspomniane wyżej atuty źródeł odnawialnych, a także całą masę dodatkowych korzyści, jak np. rozwój obszarów wiejskich, decentralizację oraz demokratyzację produkcji energii. Do produkcji gazu w Polsce można by poza tym wykorzystać nadwyżki energii elektrycznej produkowanej przez parki wiatrowe. W ten sposób możliwa byłaby nie tylko produkcja metanu, ale i przechowywanie energii elektrycznej w postaci wodoru lub metanu oraz jej produkcja w przypadku niedoboru w sieci na skutek wahań wydajności źródeł odnawialnych.
Jak to robią Niemcy
Inaczej niż w Polsce dyskusja o gazie łupkowym wygląda u naszych sąsiadów zza zachodniej granicy, którzy wedle wielu prognoz również dysponują sporymi, choć też nieudokumentowanymi, złożami gazu łupkowego. W nowej strategii energetycznej Niemiec gaz ziemny odgrywa bardzo ważną rolę jako paliwo okresu przejściowego w budowie gospodarki niskoemisyjnej, ale nie oznacza to konieczności wykorzystywania gazu łupkowego. Chociaż prowadzone są w Niemczech poszukiwania tego surowca w landach, w których podejrzewa się występowanie jego sporych złóż, prace te spotk ały się ze stanowczym protestem lokalnej ludności. W całym kraju wzrasta w siłę ruch przeciwników wydobycia gazu łupkowego, a wielu polityków na poziomie landów i federacji – nie tylko z tradycyjnie ekologicznej partii Zielonych – otwarcie krytykuje ideę wydobycia tego surowca, przede wszystkim ze względu na ewentualne ryzyko dla środowiska i wody pitnej.
W sierpniu ub.r. Federalny Urząd Ochrony Środowiska opublikował analizę, w której rekomenduje podjęcie działań mających zapewnić lepszą ochronę środowiska i zdrowia człowieka w procesie wydobycia gazu łupkowego. Chodzi np. o zakaz szczelinowania na tzw. terenach wrażliwych, w tym na obszarach ujęcia wody pitnej, terenach obfitujących w źródła wód leczniczych czy w obrębie zasobów wód mineralnych, jak też obowiązkowe oceny oddziaływania na środowisko inwestycji wydobycia gazu. Podkreślono też konieczność dalszych badań nad potencjalnym wpływem szczelinowania na wodę gruntową i pitną. W tym samym czasie federalny minister ochrony środowiska Norbert Röttgen zapowiedział przeprowadzenie dokładnych badań wpływu szczelinowania na środowisko i zdrowie człowieka. Parę miesięcy później podczas publicznego wysłuchania przed komisją środowiska Bundestagu większość zaproszonych ekspertów ostrzegła, że ryzyka związanego z tą metodą nie da się oszacować. Efektem wysłuchania było przyjęcie przez komisję stanowiska o konieczności zaostrzenia regulacji w sprawie wydobycia gazu łupkowego.
Polska leży w Europie
Pod koniec stycznia br. federalne ministerstwo środowiska przedstawiło projekt ustawy, mającej na celu wprowadzenie ostrzejszych regulacji dotyczących wydobywania gazu łupkowego metodą szczelinowania. W projekcie tym ministerstwo postuluje m.in. obowiązkowe przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko inwestycji w wydobycie gazu łupkowego w wypadku, gdy przebiega ono metodą szczelinowania oraz przy wykorzystaniu substancji stanowiących potencjalne zagrożenie dla zasobów wodnych. Oprócz zwiększonej kontroli przestrzegania wymagań ochrony środowiska obowiązek ten miałby zwiększyć udział społeczeństwa w przebiegu inwestycji.
Wydobycie gazu łupkowego nie osiąga z reguły wskazanej w dyrektywie Unii Europejskiej z 1985 r. o ocenie oddziaływania na środowisko wielkości 500 000 m³ dziennie, od której ocena odziaływania na środowisko jest obowiązowa. W przypadku jego wydobycia poszczególne państwa członkowskie mają więc prawo samodzielnie wprowadzić obowiązkowe oceny oddziaływania na środowisko.
Zgodnie z projektem niemieckiej ustawy nie powinno się ponadto dopuszczać poszukiwania i wydobycia gazu łupkowego na tzw. terenach wrażliwych, a do czasu wyjaśnienia wszystkich rodzajów zagrożeń związanych z technologią szczelinowania należy wstrzymać wydawanie licencji na badanie i eksploatację. Nad projektem ustawy trwa obecnie dyskusja w partiach koalicji rządzącej: CDU/ CSU i FDP.
Można przypuszczać, że podobna postawa wobec gazu łupkowego, a więc ostrożności i przezorności, zgodna z unijną zasadą postępowania wobec niesprawdzonych technologii, będzie prezentowana przez władze niemieckie na forum Unii Europejskiej. Niemcy będą stały na stanowisku konieczności dogłębnego przeanalizowania wszystkich wad i zalet wydobycia gazu łupkowego, również w kontekście jego potencjalnej roli w realizacji celów polityki klimatycznej. Będą również postulowały zaostrzenie regulacji związanych z wydobyciem tego surowca. Dotyczy to przede wszystkim przeprowadzenia obowiązkowej oceny oddziaływania na środowisko dla tego typu inwestycji. Jest to stanowisko ze wszech miar godne poparcia przez Polskę. W interesie Polski powinno być bowiem dogłębne zbadanie wszelkich aspektów wydobycia gazu łupkowego, zanim dalsze decyzje polityczne i administracyjne przesądzą o rozwoju tego sektora.
Karolina Jankowska (4)
socjolozka, europeistka, obroniła doktorat w Instytucie Nauk Politycznych im. Otto Suhra Wolnego Uniwersytetu (FU) w Berlinie nt. polityki odnawialnych źródeł energii w Polsce. Pracuje na FU oraz jako niezależna konsultantka w zakresie polityki ekologicznej.
Żródło: Zielone Wiadomości >>
]]>