Partia Zieloni z zadowoleniem przyjmuje fakt, że polityka energetyczna stała się tak ważnym punktem kampanii Platformy Obywatelskiej. Szkoda tylko, że “nowe” propozycje Donalda Tuska dotyczące wspólnej polityki energetycznej, przedstawione m.in. na łamach “Financial Times,” są niepełne i częściowo oparte na błędnych przesłankach.
1-2. Premier przede wszystkim wzywa więc Stary Kontynent do wspólnego negocjowania kontraktów energetycznych z Rosją i zaangażowania Komisji Europejskiej w te negocjacje. Drugim fundamentem nowych reguł miałaby być tymczasem zwiększona solidarność wszystkich członków Unii Europejskiej w przypadku wstrzymywania dostaw energii z Rosji dla jednego z państw.
To dobry postulat: apeluje on o więcej unijnej solidarności energetycznej. Polscy Zieloni mówią o tym od swojego powstania, od ponad 10 lat. Problem jest w państwach UE, które prowadzą własną politykę energetyczną, szczególnie wobec dużych eksporterów surowców, takich jak Rosja. Problem jest też w rządzie Tuska, który od czterech lat pokazuje skrajnie niesolidarne podejście do polityki energetyczno-klimatycznej, samotnie wetując zamierzenia UE. Premier powinien najpierw “dostrzec belkę w swoim oku” i chcąc wiarygodnie przemówić w sprawie wspólnej polityki energetycznej, odnieść się do narodowej polityki energetycznej swego rządu. Ponieważ to właśnie jego polityka paraliżuje solidarność UE w materii energii i klimatu.
3. Jako trzecią podwalinę premier Tusk proponuje natomiast budowę zupełnie nowej, odpowiedniej dla obecnych wyzwań infrastruktury energetycznej na naszym kontynencie.
Unia Europejska próbuje to robić konsekwentnie co najmniej od protokołu z Kioto, który został przyjęty w 2007 roku oraz od deklaracji 3×20 % z 2007 roku. Tusk jest w tych zamierzeniach zawalidrogą. Ta nowa infrastruktura jest potrzebna do odchodzenia od paliw kopalnych, od węgla, który powoduje ocieplenie klimatu, oraz do inwestowania w efektywność energetyczną i odnawialne energie. Jednym z celów wspólnej polityki energetyczno-klimatycznej UE i Mapy Drogowej do 2050 roku, którą polski rząd jako jedyny w 2011 roku zawetował, było “uniezależnienie się od importu surowców energetycznych spoza Unii”. Proponujemy, aby urzędnicy rządu czytali w całości unijne dokumenty, które wetują. Zieloni mogą powtórzyć: szansą dla Polski jest włączenie się we wspólną budowę nowej infrastruktury energetycznej dostosowanej do zmieniającego się modelu energetyki europejskiej i światowej na oszczędny, zdecentralizowany i odnawialny.
4. Jako czwarty fundament europejskiego bezpieczeństwa energetycznego szef rządu przedstawia pełne wykorzystanie posiadanych przez Europejczyków złóż paliw kopalnych.
Pomysł zawrócenia UE na ścieżkę wykorzystania XIX-wiecznych paliw nieodnawialnych to misja stracona. Ta krucjata się nie powiedzie. Im szybciej rząd Polski to zrozumie, tym mniej strat dla kraju i tym większa szansa na osiągniecie celów prawdziwej niezależności energetycznej, solidarności i powiększenia bezpieczeństwa energetycznego. Paliwa kopalne – węgiel, ropa, gaz – muszą być traktowane jako paliwa przejściowe przez najbliższe 30-40 lat do momentu osiągnięcia pełnej niezależności energetycznej. Ten czas jest potrzebny Polsce i światu dla rozwoju oszczędnych technologii odnawialnych. Nie wolno go zmarnować.
Niezależnie od weta Polski, kraje UE idą tą drogą, aby za 35 lat oprzeć się w 90-95 % na zdecentralizowanych i odnawialnych źródłach. Budowanie przyszłości na spalaniu węgla czyni z nas skansen technologiczny Europy, powoduje odcięcie się od innowacyjnych technologii i nowych miejsc pracy.
Dziś wyzwaniem nie jest alternatywa “czysta planeta albo bezpieczny dostęp do surowców energetycznych”. To echa myślenia z ubiegłego stulecia. UE przewodzi zmianom, które mają dać nam czyste technologie, oparte na odnawialnych zasobach energetycznych, niepowodujących zanieczyszczeń gazami cieplarnianymi oraz emisji przyczyniających się do skażenia ekosystemów, zdecentralizowanych i demokratycznych.
5. Piąty fundament nowego energetycznego ładu według Donalda Tuska, to zacieśnienie współpracy z naszymi partnerami z innych części świata (m.in. USA i Australią).
To znów przykład starego sposobu myślenia. Niezależność tkwi w nas. Musimy postawić na efektywną energetycznie gospodarkę: wydajny energetycznie przemysł i energooszczędne budownictwo. Warunkiem odejścia od węgla jest powstanie odnawialnych źródeł energii z technologiami magazynowania energii cieplnej, czy elektrycznej. Sprowadzając gaz z USA, czy Australii, konserwujemy jedynie stare struktury przemysłowo-energetyczne. Tkwimy w zależnościach niszczących klimat i rzeczywistą zmianę, a także podmywających europejską solidarność energetyczną.
Ponownie musimy poradzić premierowi, aby uważniej studiował dokumenty Komisji Europejskiej, które wetuje. Otóż w marcu 2014 roku Komisja Europejska zaproponowała obniżenie emisji gazów cieplarnianych, wiążący na całym obszarze UE cel produkcji energii ze źródeł odnawialnych wynoszący co najmniej 27% oraz nowe cele w efektywności energetycznej. Komisja ocenia, że redukcja emisji gazów cieplarnianych o 40% (poniżej poziomu z 1990 roku), podniesienie celu produkcji energii z OZE do 30% oraz przyjęcie ambitnego celu w dziedzinie efektywności energetycznej, mogłoby do 2050 roku zmniejszyć import surowców aż o połowę. Sam import gazu mógłby zmniejszyć się aż o 13% do roku 2030 (przy 40% redukcji emisji). Gdy dołoży się do tego 30% cel OZE, okazuje się, że import gazu może zmniejszyć się nawet o 27% do roku 2030.
6. Ostatnim fundamentem ma być odnowienie relacji z krajami nienależącymi do Unii Europejskiej, szczególnie z Europy Wschodniej.
Bezpieczeństwo i niezależność energetyczna naszych sąsiadów może i powinna być budowana na tych samych fundamentach, co bezpieczeństwo krajów należących do Unii Europejskiej. Dlatego europejscy i polscy Zieloni proponują Zielony Plan Marshalla dla Ukrainy: wsparcie dla zwiększenia efektywności energetycznej gospodarki, rozwijania nowych technologii i inwestycji w energię ze źródeł odnawialnych.
Podczas kampanii wyborczej koledzy Tuska z Europejskiej Partii Ludowej powściągliwie wyrażają krytyczne opinie o jego propozycjach. Nie może to jednak przesłonić faktu, że propozycja Tuska – w tym zakresie, w jakim oznacza żądanie radykalnego odrzucenia europejskiego sposobu myślenia o polityce energetyczno- klimatycznej, jest po prostu mrzonką. To ABC polityki: aby pozyskać partnerów do swojej wizji, trzeba umieć uwzględniać ich punkt widzenia i interesy.
Rada Krajowa Partii Zieloni