O możliwości poszukiwania uranu na Dolnym Śląsku słychać było już od pewnego czasu. Mieszkańcy okolic Kowar mają złe doświadczenia w tym zakresie.
Zaraz po wojnie armia „zaprzyjaźnionego” mocarstwa dozorowała eksploatację złóż w Kowarach. Pracowali tam przymusowo również polscy więźniowie polityczni, żołnierze AK, WIN-u i inni. Później zaprzestano eksploatacji, bo ilość rudy była zbyt mała, a zawartość uranu zbyt niska, aby to było opłacalne. Teraz temat wraca. Gminy Walim, Radków w okolicach Wałbrzycha oraz Stara Kamienica i Lubomierz koło Jeleniej Góry nie są zbyt bogate więc ich władze mogą łatwo ulec pokusie sprzedania środowiska za obietnicę miejsc pracy i inne (także nieewidencjonowane) gadżety. Ryzyko powstania kopalń uranowych na Dolnym Śląsku jest dosyć duże, bo odpadnie jeden z argumentów przeciwko energetyce jądrowej – o braku własnego źródła.
Australijczycy chcą szukać uranu w Walimiu i Radkowie Gazeta wyborcza >>
Eksperci o poszukiwaniach uranu na Dolnym Śląsku Gazeta Wyborcza >>
]]>