
1. Kopcie piłkę, a nie węgiel – nie ma zgody na plany inwestycyjne spółki akcyjnej Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (ZE PAK S.A)
Zostawcie nasze domy! Kopcie piłkę a nie węgiel! Stop odkrywkom węgla brunatnego! Takie hasła wybrzmiały 28 czerwca 2016 r. podczas kolejnego protestu Ogólnopolskiej Koalicji “Rozwój TAK – Odkrywki NIE” w Warszawie. Właśnie 28 czerwca, w siedzibie Elektrimu na corocznym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy (WZA), zebrali się udziałowcy ZE PAK S.A. – firmy produkującej ok. 7% energii zużywanej w Polsce. Nie było im dane obradować w spokoju. W tym samym czasie przed budynkiem trwała manifestacja mieszkańców zagrożonych gmin przeciw nowym odkrywkom węgla brunatnego. Nowe odkrywki to gigantyczne, niszczycielskie inwestycje. Ich budowa odbiera domy i ziemię, niszczy lokalną przedsiębiorczość, życie społeczne, miejsca pracy i środowisko. Te inwestycje mają być jednak podstawą dalszego działania elektrowni węglowych firmy ZE PAK. Protest, przed WZA, poprzedzony był kilkudniowa akcją informacyjną pod hasłem „Kopcie piłkę a nie węgiel !”. Warszawiacy prawdopodobnie po raz pierwszy zobaczyli na mobilnych bilbordach i usłyszeli z głośników, że najwięksi producenci węgla brunatnego, spółki ZE PAK S.A i PGE S.A., planują budowę kopalni odkrywkowych i chcą dalej prowadzić swój brudny biznes kosztem zdrowia i dobrej przyszłości tysięcy mieszkańców polskich gmin. „ Nie godzimy się na to! – zabrzmiało głośno w centrum stolicy. – Właścicieli i akcjonariuszy firm ZE PAK i PGE wzywamy: żadnych nowych odkrywek węgla brunatnego! Nie chcemy waszego prądu z naszej krzywdy. Zatrzymajmy to szaleństwo, chrońmy wodę … nie kopalnie”. Dokładnie to samo usłyszeli akcjonariusze ZE PAK od uczestniczących w WZA , na prawach posiadaczy akcji spółki, reprezentantów Koalicji „RT-ON” w osobach Jakuba Gogolewskiego (Fundacja “Rozwój TAK – Odkrywki NIE”) i Józefa Drzazgowskiego (Stowarzyszenie „Eko-Przyjerze”). Przeciwnicy kopalni nie protestowali sami. Swój niepokój i niezadowolenie wyrażali też związkowcy – pracownicy spółki. Protestowali przeciw pogorszeniu warunków płacowych i apelowali o utrzymanie miejsc pracy w spółce, która od kilku lat realizuje plan redukcji zatrudnienia. Obie manifestacje, o pozornie różnych celach, miały wspólną przyczynę – nieodpowiedzialną i krótkowzroczną politykę spółki oraz brak spójnej wizji rozwoju polskiej energetyki. Katarzyna Czupryniak, aktywistka i mieszkanka terenów zagrożonych powstaniem odkrywki na złożu „Dęby Szlacheckie” mówi: „Argumenty finansowe przeciw obecnym i nowym odkrywkom są mocne i potrafią przemówić do prywatnych inwestorów. Ostatnio OFE Nationale Nederlanden, zaniepokojony ryzykiem utraty klientów – czyli osób, które nie godzą się z inwestowaniem ich emerytur w brudną energię – sprzedał część swoich udziałów w ZE PAK. Jest szansa, że inne firmy pójdą jego śladem. Zainteresowanie zbyciem udziałów spółki ZE PAK zgłosił również Zygmunt Solorz-Żak (jej główny właściciel). Problem w tym, że pierwszym zainteresowanym ich nabyciem jest Skarb Państwa, na przykład za udziały w spółce Enea. Czy to znaczy, że ZE PAK S.A. – drugi po PGE niszczyciel bazujący na węglu brunatnym i krzywdzie ludzi – będzie trwał i pustoszył region koniński za nasze pieniądze? Kiedy ludzie pokrzywdzeni przez ZE PAK i zagrożeni jego działalnością będą mogli spać spokojnie?”. Protest w Warszawie to nie koniec a raczej preludium dalszych działań. Koalicja „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” oraz mieszkańcy zagrożonych terenów będą trzymać rękę na pulsie. Nie ma biznesu na martwej planecie. Nie ma też zgody na niszczenie ziemi i dziedzictwa pokoleń. Parafrazując hasło kampanii informacyjnej – jeśli ktoś bardzo chce kopać, to niech kopie piłkę nożną a węgiel zostawi po ziemią! Jednak dla uprawiających sport i nie tylko dla nich jest jasne jak ważne jest czyste powietrze, obecnie bez umiaru zatruwane przez elektrownie węglowe i niską emisję. Tomasz Waśniewski Więcej o proteście:- http://gornictwo.wnp.pl/mieszkancy-wielkopolski-nie-chca-kopalni-odkrywkowej-protestowali-w-warszawie,276683_1_0_0.html
- http://www.cire.pl/item,131301,1,0,0,0,0,0,mieszkancy-wielkopolski-protestowali-w-warszawie-przeciwko-kopalni-odkrywkowej.html?utm_source=rss&utm_campaign=rss&utm_medium=link
- http://gornictwo.wnp.pl/mieszkancy-wielkopolski-nie-chca-kopalni-odkrywkowej-protestowali-w-warszawie,276683_1_0_2.html
- http://www.gostyn24.pl/Nie_bylo_checi_dialogu,35591.html
2. Ach to piękne jezioro Wilczyńskie! To już przeszłość…
01.07.2016 r. w Wilczynie (powiat koniński) reprezentanci Ogólnopolskiej Koalicji “Rozwój TAK – Odkrywki NIE” uczestniczyli w konferencji dotyczącej ukrywanych przed opinią publiczną skutków eksploatacji węgla brunatnego pt. „Ratujmy znikające jeziora”. Kilkuset zbulwersowanych mieszkańców regionu, zaproszeni goście w tym samorządowcy oraz eksperci mogli naocznie przekonać się o postępującej degradacji jeziora Wilczyńskiego, która beż żadnych wątpliwości jest efektem działania pobliskiej kopalni odkrywkowej (własność ZE PAK S.A.). Główny prelegent, niezależny ekspert dr Michał Wilczyński, w swojej prezentacji nie tylko udowodnił kto ponosi winę za katastrofę w postaci wysychających jezior, ale też wezwał, by pod żadnym pozorem nie budować kolejnych odkrywek. Wypoczynek na terenie Pojezierza Gnieźnieńskiego, w otoczeniu jezior polodowcowych, urozmaiconej rzeźby terenu, w sąsiedztwie obszarów chronionych – to już niestety historia. W związku z działaniem kopalni odkrywkowych poziom wody m.in. w jeziorach Wilczyńskim, Ostrowskim, Budzisławskim gwałtownie spada (w tempie nawet do 3-4 cm tygodniowo!). Proces ten, niestety, z roku na rok. dramatycznie przyspiesza. Obecnie planowana jest nowa odkrywka na złożu Ościsłowo, która tylko wzmocni katastrofalne skutki oddziaływania istniejącej odkrywki węgla brunatnego Jóźwin. Co zatem z odpowiedzialnością formalną, za to co się już stało? KWB Konin wbrew faktom i naukowym ekspertyzom twierdzi, że nie jest w żaden sposób odpowiedzialna za katastrofę związaną z opadaniem wód w jeziorach, a urzędnicy z RDOŚ wymijająco stwierdzają, że nie da się tego jasno określić. Nagle, w opinii kopalni i urzędników, ustalenia naukowe znikają, zaś postępujące wysychanie wód ma przyczyny naturalne. Na tej podstawie ZE PAK ignoruje powodowane przez siebie gigantyczne szkody i odmawia sfinansowania ich naprawy. Dramat trwa a winnych nie ma. Mieszkańcy boją się, że uruchomienie kolejnej kopalni odkrywkowej doprowadzi do klęski ekologicznej i całkowicie zabije turystykę w ich gminach. Boją się również, że podobnie jak dziś, będą pozostawieni w tej trudnej sytuacji sami sobie. A przecież spółki węglowe na początku zawsze obiecują poprawę sytuacji w regionie, miejsca pracy, stypendia dla dzieci, komunikację, drogi. Istny raj na ziemi. Co pozostaje po nich naprawdę? Wyschnięte jeziora i zniszczone środowisko. Katarzyna Czupryniak z gminy Babiak na proteście w Warszawie zabrała głos również w sprawie odkrywki Ościsłowo: „Do niedawna KWB Konin planowała uruchomienie odkrywki na złożu węgla Dęby Szlacheckie, leżącym w gminach Babiak i Koło. Ostatnio mówi się o rezygnacji z tej inwestycji, ale mieszkańcy gmin nadal są czujni – bo już nieraz próbowano uśpić ich uwagę, co prowadziło do negatywnych konsekwencji, np. potajemnego wprowadzenia odkrywki do gminnego Studium (zagospodarowania przestrzennego – przyp. red.). Zamiast Dębów Szlacheckich, eksploatacja ma mieć miejsce raczej na złożu Ościsłowo. W 2015 roku mieszkańcy gminy Babiak w referendum opowiedzieli się przeciw kopalni (ponad 91% głosów). Jednak do tej pory wyniki referendum nie znalazły odzwierciedlenia w gminnych dokumentach planistycznych i strategicznych, co więcej KWB Konin w lutym 2016 r. ponownie zawnioskowała o korzystne dla siebie zmiany w Studium, wykorzystując fakt ogłoszenia przez urząd gminy planowanego przystąpienia do zmian dokumentu. Dlatego w poczuciu solidarności z zagrożonymi mieszkańcami okolic złoża Ościsłowo i południowej Wielkopolski, reprezentacja gminy Babiak wciąż uczestniczy w protestach przeciw nowym odkrywkom i wspiera działania Koalicji RT-ON”. Komentarz odnośnie konferencji oraz sytuacji w regionie ukazał się w prasie zagranicznej: Problem wysychających polskich jezior podsyca walkę z górnictwem węgla brunatnego (tłum. red.) http://www.reuters.com/article/us-poland-mining-landrights-idUSKCN0ZQ13I3. Czary mary w Lubuskim. Czyli o istnieniu nieistniejącej kopalni w nieistniejącym powiecie
Warto przypomnieć słowa premiera Morawieckiego z ubiegłego miesiąca dla Radia Zachód, na temat kopalni węgla brunatnego pod Gubinem: “Polska zgodziła się wdrażać również politykę dekarbonizacji, czyli odchodzenia w energetyce od wykorzystania węgla kamiennego i brunatnego”. Tymczasem starosta krośnieński Mirosław Głaz twierdzi, że „planowana” kopalnia pod Gubinem powinna być identyfikowana z całym powiatem. Nieistniejąca i przez czołowych polityków zapomniana kopalnia, ma się kojarzyć z nieistniejącym jeszcze powiatem krośnieńsko-gubińskim. Po przeczytaniu komentarzy pod wystąpieniem starosty w Radio Zachód nasuwa się jedno – „ śmiało możemy poszerzyć skalę otumanienia węglowymi pomysłami o kolejnych polityków”.4. Decyzja w sprawie kompleksu pod Gubinem pojawia się i znika
Wiele wskazuje, że planowany od lat kompleks energetyczny Gubin-Brody jeszcze długo będzie tematem politycznym w Lubuskim. „Już „wkrótce powstanie”, „niedługo”, „na 100%”, „kopalnia jest zaklepana” – od lat wynikało z wypowiedzi polityków regionu. Aż tu nagle posłanka Krystyna Sibińska (PO) pyta w Sejmie: “Czy i kiedy Rząd RP zamierza podjąć decyzję o budowie kompleksu energetycznego Gubin-Brody?”. To jak to jest w końcu z tą „zaklepaną na 100% kopalnią” pod Gubinem? Bezkarnie oszukiwano nas latami, że wszystko postanowione, a teraz ci sami politycy pytają – poprzez interpelacje poselskie – KIEDY zostanie podjęta decyzja? Niestety, nie doczekaliśmy się żadnych komentarzy, ani debaty w lubuskich mediach, chociaż posłanka PO otrzymała odpowiedź na swoją interpelację. Minister energii Krzysztof Tchórzewski odpowiedział: “Rząd RP powróci do działań z lat 2005-2007 dotyczących budowy kompleksowej polityki geologiczno-surowcowej Polski i za ok. 3 lata wyda nowy dokument w tej sprawie, wraz z mapami oraz ocenami i rozwiązaniami ekonomicznymi. Należy zwrócić uwagę, że inwestycje będą realizowane przez przedsiębiorstwa działające na rynku, a żadna wiążąca decyzja w tym zakresie nie została podjęta.” Mamy przynajmniej jasność sytuacji. Pieniądze na kolejne analizy, mapy i oceny znajdą się. Osoby i firmy zarabiające na planowaniu inwestycji węglowych mogą spać spokojnie. Cała odpowiedź ministra Tchórzewskiego dostępna jest na oficjalnych stronach Sejmu RP:5. W programie „Karty na stół” lubuscy politycy jak jeden mąż. Poparcie i wiara w kompleks węglowy
Niestety trwa. Ale przynajmniej wiemy na czym stoimy. W programie „Karty na stół” politycy z PiS (Materna), PO (Sługocki), Nowoczesnej (Tyszkiewicz) i Kukiz15 (Jelinek) zaprezentowali swoje poglądy na rozwój i przemysł w województwie lubuskim. Dlaczego akurat przemysł ma być warunkiem rozwoju? Ponieważ wszyscy, jak jeden mąż, uważają, że przemysł jest podstawą stabilnego państwa i regionu. Jeżeli trwałe miejsca pracy, to tylko w przemyśle. Inne gałęzie gospodarki w ogóle nie zostały wymienione. Zdumiewa jednak to, że politycy chcą budować przyszłość na przeszłości. Jerzy Materna, wiceminister gospodarki morskiej (PiS) wyznaje takie oto zasady rozwoju Polski i regionu:- obrona przemysłowej racji stanu,
- wspieranie gałęzi schyłkowych za pieniądze skarbu państwa,
- podważanie tego, co wcześniej powiedział premier Morawiecki,
- obsesyjne wręcz powtarzanie „Polska, polskie, Polsce”,
- twierdzenie, że globalizacja, a raczej Niemcy odpowiedzialni są za złą kondycję państwa polskiego, w tym województwa lubuskiego,
- ergo, należy się od zewnętrzności wyemancypować i stworzyć w Lubuskim nowy wspaniały świat kopalniany.
6. Minister Tchórzewski gloryfikuje samobójców
„OZE jest drogie, trzeba chronić węgiel” – powiedział ostatnio minister Tchórzewski. Nie jest to wypowiedź oryginalna. Za to stereotypowa i tendencyjna. Do tego mocno zapatrzona w przeszłość. Na temat przeszłościowej orientacji polityków popierających węgiel pisaliśmy już wiele. Stwierdzaliśmy także, że węgiel w Polsce stał się wręcz obiektem kultu, a górnik bohaterem narodowym, co wspierała przez lata mitologia państwowa PRL przedstawiająca górnictwo jako misję a nie jako zawód. Niestety, tendencja ta nie spada, a wręcz rośnie. Ostatnio minister energii Krzysztof Tchórzewski poszedł dalej i powiedział: „Górnik to jest człowiek honorowy. On jest gotowy z kilofem w ręku zginąć”. Jeżeli minister naprawdę tak myśli, to niestety problemem tym powinien się zająć minister zdrowia. Wypowiedź ta zdradza bowiem pewną obsesję walki o węgiel, aż do śmierci. Z kolei gloryfikowaniem samobójców przez ministra powinien chyba zająć się prokurator. Tym bardziej, że minister ostatnio okazał się bohaterem jednej z teczek SB. Czytaj więcej:- http://wyborcza.biz/biznes/1,147744,20243851,minister-tchorzewski-oze-zbyt-kosztowne-trzeba-pomoc-gornictwu.html#ixzz4DSfUvyzi
- http://gf24.pl/wydarzenia/kraj/item/208-minister-energii-w-archiwach-sb