Pozarządowe organizacje ekologiczne uchodzą często w opinii społecznej za “zadymiarzy”, którzy najczęściej bezzasadnie lub, co gorsza, interesownie, protestują. Organizacje te już dawno jednak wykroczyły poza ten schemat. Jeśli protestują, to w imię przyrody i bardzo często dowodząc swoich racji wygrywają też przed sądami. Z drugiej strony zdecydowana większość ich pracy to działania konstruktywne. Tworzenie nowych jakości materialnych i niematerialnych służących równoważeniu rozwoju Polski i… Bałtyku, jak w opisywanym przypadku. Na przykładzie kończącego się projektu-kampanii bałtyckiej pokażemy w skrócie czym między innymi zajmują się organizacje społeczne.
Kampania bałtycka odwoływała się do takich ogólnych celów jak:
- zwrócenie społeczeństwu uwagi na potrzebę zachowania zrównoważonego rozwoju (ochrony środowiska),
- tworzenie możliwości działania i zaangażowania obywatelskiego,
- promocja partnerstwa między różnymi grupami interesu.
Jak udało się wypełnić te cele w ciągu ponad 2 lat działania projektu?
Właściwie wszystkim działaniom przyświecało zwracanie uwagi społeczeństwa na konieczność zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska (cel 1.). Najszerszy zasięg miały skierowane do dużych grup społecznych kampanie na rzecz m.in:
- ochrony wód:
- zmniejszenia ilości biogenów stosowanych w proszkach do prania (spoty radiowe, i bilbordy w głównych miastach Polski),
- zmniejszenia zanieczyszczeń obszarowych (ulotki, spot telewizyjny pokazywany przed programami rolniczymi),
- redukowania odpadów w morzu i na wybrzeżu – akcje Międzynarodowego Sprzątania Bałtyku w latach 2008-2010 organizowane przez partnera kampanii – Fundację Nasza Ziemia (powstały plakaty oraz bardzo liczne i dobre relacje w mediach),
- podnoszenie świadomości i tworzenie dobrego klimatu wokół powstających morskich i nadmorskich obszarów Natura 2000 (zorganizowaliśmy 5 warsztatów wzdłuż całego wybrzeża oraz konferencję w stolicy),
- edukacji o Bałtyku (powstały: piękna książka–album “Oko ryby”, krótkie filmy o rybach bałtyckich; ok. 30 gatunków pokazanych w środowisku morskim (dostępnych na www.baltyk.org.pl), a także regularnie, co 2 miesiące, wydawany i rozsyłany biuletyn internetowy).
13 spotkań Rady oraz 8 konferencji Partnerstwa dla Bałtyku (nieformalnej, dynamicznie rozwijającej się grupy składającej się z różnych grup interesów, powstałej w 2007 r.) wpisywało się w realizację celów 2 i 3. Te najważniejsze grupy, mające swoje interesy powiązane z Bałtykiem to: organizacje pozarządowe, urzędnicy państwowi i samorządowi, naukowcy i rybacy. Z jednej strony regularne spotkania ludzi tworzących Partnerstwo tworzyły możliwości działania i zaangażowania obywatelskiego, z drugiej były nie tylko promocją idei partnerstwa, ale regularnym sprawdzaniem, podczas spotkań i poza nimi, jakości współdziałania w praktyce. Oczywiście nie zawsze wszystko układało się idealnie. Na przykład pierwsze warsztaty, w 2009 r., dotyczące Natury 2000 odbywały się przy prawie całkowitej nieobecności władz samorządowych. Jednak już pod koniec 2009 r. i w roku 2010 przedstawiciele gmin stanowili największą i najaktywniejszą grupę. To niewątpliwy sukces kampanii – sprawienie, że samorządowcom zaczęło zależeć na udziale i zdobywaniu wiedzy, i możliwości wyjaśnienia problematyki dotyczącej morskiej Natury 2000.
Warto też odnotować, że w toku realizacji projektu w te dwa cele świetnie wpisały się współpraca zagraniczna – ze szwedzkim The Fisheries Secretariat i krajowa – z rybakami, organizacjami pozarządowymi i naukowcami. Podkreślić tu trzeba rolę dwóch partnerów krajowych: Fundacji Nasza Ziemia i Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego na Helu. Międzynarodowa kooperacja zaangażowała nas mocniej w reformę Wspólnej Polityki Rybackiej, a instytucjonalnie – grupę kilku polskich organizacji, w koalicję organizacji europejskich OCEAN2012, starającej się wpłynąć, na poziomie UE oraz w krajach członkowskich, na “zazielenienie” tej reformy. Współpraca krajowa zaowocowała m.in. skutecznym zgłoszeniem dwóch nowych obszarów morskich Natura 2000 do Komisji Europejskiej oraz udziałem w partnerskim projekcie – Polskim Bałtyckim Okrągłym Stole, w którym debatują, często bardzo żywiołowo, przedstawiciele różnych sektorów o zrównoważonym rybołówstwie, jego reformie w UE, a także o ekosystemowym podejściu do rybołówstwa.
Większość planów kampanii “Bałtyk jest w Polsce. Bałtyk jest Europie” się spełniła. Jednak nie wszystkie. Na przykład niewielki wpływ mieliśmy na poprawę współpracy między naukowcami a środowiskiem rybaków. Dalecy jesteśmy od “ideału”, który opisał nam (podczas świetnej wizyty studyjnej w Szwecji) jeden ze szwedzkich rybaków, mówiąc, że oni sami poszli do naukowców z prośbą o pomoc – jak przystosować się do wymogów ochrony przyrody morskiej. Uznali, że i tak ich to nie minie (powoływano tam morski park narodowy), a lepiej współpracować niż udawać, że nas ten problem nie dotyczy.
Dla równowagi współpraca międzynarodowa (często pusty frazes) udała nam się zaskakująco dobrze. Banalna prawda, że “Bałtyk jest w Europie” zaowocowała w ciągu tych ponad dwóch lat żywymi kontaktami i możliwością skorzystania z wiedzy i doświadczenia zagranicznych partnerów. Dla niektórych organizacji także dodatkowym wsparciem finansowym ich projektów na rzecz Bałtyku. Mieliśmy i mamy w efekcie owocną współpracę z organizacjami ze Szwecji, Finlandii, Niemiec, Państw Nadbałtyckich, a także z Kaliningradu. To świetny kapitał na przyszłość, bo sami nie uratujemy Bałtyku i nie uczynimy go bardziej zrównoważonym.
A co do konieczności współpracy, to coraz lepiej wszystkie strony rozumieją, że bez ochrony zasobów i bioróżnorodności mórz nie będzie ryb. A bez ryb nie ma rybołówstwa. Jestem przekonany, że ta prawda coraz bardziej dociera i do naszych rybaków, także w efekcie projektu i kampanii “Bałtyk jest w Polsce. Bałtyk jest w Europie”.
Radosław Gawlik,
Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA,
Zieloni 2004