Czy brunatne złoto naprawdę nas oświeci? Nasza największa państwowa spółka energetyczna zabiega o otwarcie na zachodzie Polski, u granic z Niemcami, wielkiej inwestycji Na terenie gmin Gubin i Brody miałyby powstać wielka odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego i opalana nim elektrownia. W 2009 r. mieszkańcy obu tych gmin zorganizowali referenda, w których ok. 70% uczestniczących w nich powiedziało tym energetycznym planom zdecydowane NIE.
Ale są i tacy, którzy, ponad głowami mieszkańców i ich referendalnym NIE, wiedzą lepiej i sprawę widzą inaczej. Prosto i jednoznacznie. Mówią: przecież mamy zasoby węgla brunatnego, mamy potrzeby energetyczne, mamy doświadczenie i polskie technologie wydobywania i spalania tego węgla, więc trzeba to wykorzystać.
Przecież skorzysta na tym cały kraj i przede wszystkim właśnie te gminy (ale już cichutko lub wcale nie mówi się, że na tej inwestycji najbardziej skorzysta -po prostu zarobi! – największa energetyczna korporacja, jej prezesi i lobbyści).
Cóż więc robić? Po prostu przekonać “błędnie myślących” mieszkańców. Jak? Najprościej. Pieniędzmi i obietnicami. Tak więc wielka państwowa spółka zamiast wspierać kryzysową sytuację finansów publicznych część zysku przeznacza na różne darowizny. Dla klubów sportowych, ośrodków kultury i innych społecznych inicjatyw. I tak za drobne pieniądze, dla kogoś kto ma wielomiliardowe obroty firma zyskuje dobry społecznie wizerunek patrona i filantropa. Tyle, że to dobry wujek za nasze, publiczne, państwowe pieniądze.
Ale stosuje się też i inne, mniej wyrafinowane metody. Od mieszkańców gminy Gubin dowiedziałem się, że w grudniu trwała “przedświąteczna” akcja ankietowania mieszkańców w ich domach. Pytania (podobno po okazaniu dowodu!) to:
1. Jak Pani /Pan głosowała w referendum i dlaczego?
2. Jaki dom/domek życzyliby sobie Państwo jak wejdzie kopalnia?
A co kryje się w tych niewinnie brzmiących pytaniach? Po pierwsze, rozpoznanie (za darmo lub prawie) jakie kto ma poglądy na kopalnię i jak to uzasadnia. Po drugie, cudną obietnicę, która nic korporacji nie kosztuje. Powiedzcie nam o swoim wymarzonym domku a my Wam w zamian dajemy sugestię, że jak wejdzie kopalnia, to te marzenia … mają szanse realizacji? To ostatnie nie jest jednak powiedziane i obiecane, a tylko zręcznie zasugerowane.
Korporacja do niczego się nie zobowiązuje, tylko sprytnie stwarza dobre wrażenie troski o ludzi i realizację ich marzeń o domku, który chcieliby mieć.
A jak patrzą na sprawę przeciwnicy kopalni węgla brunatnego? Niezależnie od zgody, bądź niezgody ludzi w gminach, Polska nie powinna angażować się w najbrudniejszy, ze źródeł konwencjonalnych, sposób produkcji energii – czyli w budowę (w XXI w.) nowych odkrywek i elektrowni. Mamy już w tej dziedzinie negatywnych, europejskich rekordzistów. Na opublikowanej w listopadzie 2011 r. przez Europejską Agencję Środowiska (EPA) liście największych trucicieli powietrza (dane dotyczą 2009 r.) nasze elektrownie i odkrywki na węglu brunatnym zajmują: 1 miejsce (!) – Bełchatów, 10 miejsce – Turów. Mamy dziś, w Europie i Polsce, dostępne inne technologie – oparte o energetykę rozproszoną, odnawialną, o efektywność energetyczną. Zastanówmy się zatem 10 razy czy energia oparta na węglu brunatnym to naprawdę optymalny sposób dostarczenia prądu do naszych mieszkań i firm.
Mimo, że “autorytety” mówią, iż jest to najtańszy sposób produkcji prądu, rachunek jest nieprawdziwy, gdyż nie uwzględnia kosztów zewnętrznych, zwanych też osieroconymi. I tak w przypadku trzeciej na liście trucicieli niemieckiej Elektrowni Jaenschwalde (oddalonej od Gubina o 15 km), bazującej na tym samym złożu co planowana odkrywka Gubin, te koszty, które płaci ktoś inny (najczęściej społeczeństwo – swoim zdrowiem i środowisko – degradacją) zostały oszacowane przez ww. agencję EPA (tylko w 2009 roku) na szokującą sumę 1,3 mld euro!
Jak widać, nawet z tego krótkiego wywodu, przeciwnicy robienia w ziemi wielkich dziur maja mocne argumenty ekonomiczne i ekologiczne (wyżej podałem tylko ich niewielką cześć). Dołóżmy jeszcze wybrane argumenty społeczne. Ogromne byłyby koszty ludzkie (ale i finansowe) z powodu możliwych masowych wywłaszczeń, a także niemożliwe do oszacowania straty społeczno-kulturowe, wynikające z dezintegracji lokalnych społeczności.
Zgodnie z artykułem 5 Konstytucji RP Polska powinna się rozwijać zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju. W wypadku zabiegów wielkiej korporacji energetycznej i inwestycji w nowe odkrywki, i elektrownie węgla brunatnego, ten artykuł jest naruszony, gdyż nie ma harmonii miedzy kwestiami ekologicznymi, ekonomicznymi i społecznymi – istotą zasady zrównoważonego rozwoju.
Radosław Gawlik
Zieloni 2004
Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA
]]>