Projekt Kingsnorth uznany zostaje za nieekonomiczny, pozostawiając ScottishPower jako jedynego uczestnika we współzawodnictwie o rządowy program CCS (Carbon capture and storage), czyli wychwytywania i skłądowania dwutlenku węgla.
Firma E.ON ogłosiła, iż nie jest on zgodny z planami firmy dotyczącymi elektrowni CCS, oraz z propozycją utworzenia elektrowni Kingsnorth w Kent. Kontrowersyjny 1.6GW projekt Kingsnorth był jednym z dwóch głównych liderów we współzawodnictwie o rządowy miliard euro. Docelowo miał stać się pierwszym w Zjednoczonym Królestwie, pełnometrażowym systemem CCS.
Jednak dziś dr Paul Golby, dyrektor wykonawczy E.ON UK umieścił na YouTube video, w którym oznajmia, iż z powodów ekonomicznych firma wycofuje się ze współzawodnictwa, oraz że w zamian skupi się na swych staraniach związanych z CCS w projekcie Maasvlakte w Holandii.
“Stało się jasne, iż sytuacja ekonomiczna, w dalszym ciągu nie pozwala na rozwój projektu, mówiąc wprost, nie mamy elektrowni gdzie moglibyśmy zbudować demonstracyjne CCS”, powiedział Golby, “w związku z tym, podjęliśmy decyzję o wycofaniu się ze współzawodnictwa o rządowe dotacje, ponieważ nie mogliśmy spełnić wymogów czasowych konkursu.”
Longannet projekt w Fife należący do ScottishPower, jest obecnie jedynym uczestnikiem rządowego konkursu CCS.
Jeff Chapman, dyrektor wykonawczy stowarzyszenia CCS (CCSA), nazwał decyzje “olbrzymim rozczarowaniem”, jednak zaznacza, iż mimo, że konkurs stał się wyścigiem jednego konia, Zjednoczone Królestwo do 2020 roku będzie w posiadaniu czterech pełnowymiarowych, działających elektrowni CCS.
“Oczywiście jest to dla nas wszystkich wielkie rozczarowanie, jednak mogę zrozumieć, dlaczego podjęto taką decyzję”, powiedział serwisowi BusinessGreen.com. “Uznali warunki panujące na rynku za nieodpowiednie, aby inwestować w węgiel, pomijając nawet CCS, które sfinansowane zostało by z pieniędzy publicznych i podatku od zmian klimatycznych. Jednak na wybrzeżu północno wschodnim są inni, którzy czekają, Hatfield, Teeside. Nadal jestem pewien, że będziemy mieli cztery elektrownie.”
Przemysł energetyczny i CCS od jakiegoś czasu wyrażają obawy w związku z wahaniami rządu w sprawie programu CCS, które osłabiają zaufanie inwestorów, oraz pozwalają, aby inne państwa stawały się liderami we wdrażaniu nowych technologii.
Decyzja E.ON, aby skupić swoje wysiłki na podobnym projekcie prowadzonym w Holandii wydaje się owe obawy potwierdzać.
Taki ruch zadaje cios rządowemu programowi niskiej emisji CO2, zwłaszcza, że ministrowie wielokrotnie podkreślają wagę CCS jako potencjalnego źródła miejsc pracy i eksportu.
]]>