“…Już sam ambitny cel redukcji emisji o 40 proc. będzie stymulować inwestycje w energię ze źródeł odnawialnych w UE.
Ale wyznaczenie wiążącego celu w zakresie tej energii pobudzi jeszcze więcej inwestycji w czystą energię, tego już nie da się osiągnąć, realizując jedynie cel w zakresie redukcji emisji.
Czołowi przedsiębiorcy i prezesi przedsiębiorstw z sektora czystej technologii – Anders Runevad (Vestas) i Mark Kenber (Climate Group) – zgadzają się, że nasze propozycje to prawdziwe koło napędowe czystego wzrostu gospodarczego…”
http://m.wyborcza.biz/biznes >>
Connie Hedegaard, unijna komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu 2014-02-12
Skoro wybitny ekonomista Jeffrey Sachs kibicuje nowej unijnej polityce w zakresie klimatu i energii do 2030 r., mamy powody do dumy. Skoro w Davos sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon mówi, że te “ambitne propozycje to wzór do naśladowania”; skoro prezes Banku Światowego Jim Yong Kim chwali europejską “inicjatywę i ambicję w dziedzinie klimatu”, zaś Christiana Figueres, sekretarz NZ ds. klimatu, nazywa je “pozytywnym sygnałem prowadzącym do konstruktywnego porozumienia w 2015 r.” – naprawdę mamy powody by sądzić, że jesteśmy liderami – i to ambitnymi liderami. Nawet jeśli niektóre organizacje ekologiczne nazywają nasze propozycje “pozbawionymi ambicji”, a pewne branże przemysłu określają je jako “nazbyt ambitne”, to można dojść do wniosku, że udało nam się znaleźć złoty środek.
Komisja Europejska przedstawiła w styczniu swoje propozycje polityki w dziedzinie klimatu i energii do 2030 r. Obejmują one wiążące cele: redukcji emisji o 40 proc. (w porównaniu z poziomami z 1990 r.) oraz osiągnięcia 27-proc. udziału energii ze źródeł odnawialnych w ogólnym zużyciu energii. Jeśli chodzi o efektywność energetyczną, komisarz ds. energii dokona przeglądu obowiązujących przepisów, zanim zaproponuje kolejne działania. Te jednak nastąpią. Wspomniane propozycje spotkały się w Europie z przyjęciem dość powściągliwym w porównaniu z bardziej pozytywną reakcją międzynarodowych liderów.
Reakcja ta daje nam jednak powód, by sądzić, że doceniono rzeczywisty poziom ambicji naszych celów oraz że wiele one znaczą w zwalczaniu zmiany klimatu. Po pierwsze, dlatego że nasz cel 40 proc. odpowiada zaleceniom naukowym. Prowadzi nas ku realizacji celu na 2050 r. zakładającego redukcję emisji o 80-95 proc. Według Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu taką właśnie redukcję będą musiały osiągnąć rozwinięte kraje do 2050 r., aby utrzymać globalne ocieplenie poniżej 2°C.
Po drugie, ponieważ 40 proc. to ambitny cel w zakresie emisji. Można go jedynie zrealizować, obniżając emisje w obrębie UE. Inaczej było w przypadku celu redukcji emisji o 20 proc. do 2020 r., który można częściowo osiągnąć, finansując projekty spoza UE, aby zrekompensować nasze emisje. Ponadto, redukując emisje w Europie, przyciągniemy tu inwestycje oraz technologie. Wreszcie, ponieważ cel 40 proc. jest wykonalny i opłacalny. Analizy ekonomiczne wykazały, że cel redukcji emisji o 40 proc. można osiągnąć dzięki prostym krótkoterminowym inwestycjom w sposób przynoszący znaczące korzyści długoterminowe.
Tak jak obecnie, cel 40 proc. będzie wiążący zarówno na poziomie europejskim, jak i krajowym, ponieważ zostanie podzielony na wiążące cele krajowe. W przypadku energii odnawialnej postąpimy jednak inaczej. Komisja zaproponowała w tej dziedzinie cel wiążący na poziomie europejskim, ale nie na poziomie krajowym w formie zobowiązań poszczególnych państw.
Chociaż trzeba jeszcze ustalić i uzgodnić praktyczne szczegóły, kwestią bezsporną pozostaje fakt, że Europa musi wspierać ekspansję energii odnawialnej, a jednocześnie przyjąć podejście elastyczne, które umożliwi taką transformację europejskiego systemu energetycznego, aby każde państwo członkowskie przyczyniało się do realizacji wspólnych celów w zakresie klimatu.
. Przedstawiając te propozycje, Komisja wytyczyła drogę ku niskoemisyjnej przyszłości. Jeżeli zostaną one przyjęte przez unijnych przywódców, Europa jako pierwsza przyjmie tak ambitny cel, uwzględniający naszą odpowiedzialność w skali globalnej.
Miejmy nadzieję, że ambicja ta stanie się wzorem dla wielu krajów. Wyznaczywszy wysoki standard, moglibyśmy wpływać na inne duże gospodarki przed rozpoczęciem decydujących światowych negocjacji na temat klimatu w 2015 r. A zatem od przywódców europejskich, łącznie z władzami polskimi, zależy teraz, czy podejmiemy to wyzwanie, utrzymamy czołową pozycję Unii w międzynarodowych rozmowach dotyczących zmiany klimatu oraz czy wygramy światowy wyścig o zielony wzrost gospodarczy.
]]>