Home Aktualności Kopalnie parzą rząd w ręce

Kopalnie parzą rząd w ręce

0
0

Plany budowy kopalń odkrywkowych w woj. dolnośląskim i lubuskim stały się dla rządu bardzo niewygodnym tematem. Po protestach władz lokalnych rząd postanowił wyciszyć temat przed wyborami. Nie zamierza jednak zmieniać planów.

Zgodnie z rządowymi dokumentami złoża węgla brunatnego w okolicach Legnicy i Gubina mają zostać objęte ochroną przed zabudową. Ostro sprzeciwiają się temu władze lokalne. Robią to na tyle głośno, że rząd postanowił wyciszyć sprawę i poczekać z dalszymi krokami do zakończenia kampanii wyborczej.

Ochronę złóż przewiduje Koncepcja przestrzennego zagospodarowania kraju (KPZK), której projekt przygotowało Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Rządowy dokument miał być zatwierdzony przez Radę Ministrów 6 września. W ostatniej chwili zniknął jednak z harmonogramu wrześniowego posiedzenia rządu. Jego zdjęciem zdziwieni byli sami urzędnicy resortu. Jak ustaliło CIRE decyzję o wycofaniu podjął premier na wniosek Ministra Gospodarki.

Pytany o ochronę złóż wicepremier Waldemar Pawlak powiedział nam we wtorek we Wrocławiu, że „większym zmartwieniem będzie to, iż nikt nie będzie się interesował tymi złożami niż te projekty, które dotyczą ich ochrony”.

– Na razie wszyscy mogą spać spokojnie, i samorządowcy i mieszkańcy. Nikt nie zamierza tutaj budować żadnej elektrowni w oparciu o węgiel brunatny. Nie ma na razie takiej opcji. W związku z tym myślę, że nie ma powodu do jakichkolwiek niepokojów. Można spokojnie rozwijać tutaj swoją działalność, budować domy i spokojnie myśleć o przyszłości – uspokajał we wtorek Pawlak.

Samo Ministerstwo Gospodarki nie zamierza jednak wprowadzać do KPZK żadnych zmian. Jego urzędnicy odsyłają w tym zakresie do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

Tymczasem odpowiedzialny za zagospodarowanie przestrzenne kraju resort nie widzi problemu w obecnym kształcie planu. – Oczekujemy, że zostanie on rozpatrzony i przyjęty w wersji przedłożonej Radzie Ministrów – informuje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.

Przedwyborcze wycofanie się z projektu ochrony złóż nie jest pierwszym tego typu posunięciem. W ubiegłym roku z podobnych planów, na dwa miesiące przed wyborami samorządowymi, wycofał się marszałek województwa dolnośląskiego.

Zgodnie z Polityką energetyczna Polski do 2030 roku oraz projektem Koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju, złoża węgla brunatnego znajdujące się w okolicach Legnicy i Gubina powinny być chronione przed zabudową. W dalszej perspektywie mają być eksploatowane.

Zdaniem Ireny Rogowskiej, wójt leżącej w większości na złożach gminy Lubin, realizacja rządowych planów oznaczałby przesiedlenie blisko 20 tys. osób. Natomiast samo objęcie złóż ochroną to „powolne umieranie” tych terenów. Oznaczać będzie bowiem brak nowych inwestycji budowlanych.

Rząd argumentuje z kolei, że eksploatacja jednych z największych w Europie złóż zapewni bezpieczeństwo energetyczne kraju. Nowe kopalnie mogłyby ponadto dać pracę górnikom z KGHM, któremu wyczerpują się pokłady miedzi.

Samorządowcy nie dają za wygraną. 27 września organizują kolejny protest. W drugą rocznicę referendów, w których większość mieszkańców sześciu dolnośląskich gmin sprzeciwiła się budowie kopalń, odbędzie się manifestację sympatyków koalicji „STOP Odkrywce” w Lubinie.

Bartłomiej Derski

Żródło Cirre.pl

 

 

]]>

Załaduj więcej... Aktualności

Zobacz również

Elektrownia atomowa w Choczewie zagraża bezpieczeństwu energetycznemu Polski

Rząd PiS lokalizując elektrownię jądrową (EJ) w gminie Choczewo na wybrzeżu Bałtyku nie zw…