Na początek przytoczę kilka zdań znanej, polskiej pisarki Olgi Tokarczuk: "Myślę, że w sprawie obrony doliny Rospudy opinia publiczna jasno pokazała swoje stanowisko. Zostało zaangażowane tyle energii, starań i dobrej woli, że żadna władza nie może tego zignorować.Żadna też władza- o czym trzeba pamiętać, choć wydaje się to oczywiste – nie jest właścicielem przyrody i środowiska naturalnego, lecz jedynie nim administruje przez okres, na jaki została wybrana. Dolina Rospudy jest wyjątkowym skarbem, każdy błąd, każda nieodpowiedzialna decyzja może być nieodwracalnie niebezpieczna"
Bój o Rospudę*
Dolina Rospudy należy do europejskiej sieci obszarów chronionych „Natura 2000”. Jest niezwykle cenną oazą dzikiej przyrody, a podobnych miejsc właściwie już nie mamy w cywilizowanej Europie. Specjaliści podkreślają, że na zachód od Uralu poza tą doliną nie znajdziemy podobnych torfowisk. Występują tam gatunki roślin i zwierząt zagrożone w skali europejskiej i globalnej. A właśnie przez Dolinę Rospudy ma być poprowadzona obwodnica Augustowa, inwestycja skądinąd bardzo potrzebna ze względu na wyjątkowo uciążliwy ruch samochodowy zatruwający życie mieszkańcom miasta.
W pierwszych dniach lutego kilkudziesięciu znanych artystów, pisarzy, aktorów i muzyków wystosowało apel do Ministra Środowiska o zachowanie Doliny Rospudy w niezniszczonym stanie i przeprowadzenie obwodnicy innym szlakiem, omijającym obszar chroniony. Osobny apel w tej sprawie wysłała też międzynarodowa grupa naukowców.
Bój o Rospudę trwa od dawna. Jednoczy obrońców przyrody z wielu różnych środowisk. W dyskusji, obok kwestii przyrodniczych, pojawiają się argumenty prawne. Ekolodzy wskazują na unijną dyrektywę o odpowiedzialności za szkody w środowisku naturalnym, która obciąża konsekwencjami nie tylko zleceniodawców szkodliwych inwestycji, ale także bezpośrednich wykonawców. Kilka organizacji ekologicznych poinformowało o tym Budimex- Dromex, firmę wybraną w przetargu do budowy drogi. Jeśli nastąpi zniszczenie jakichś elementów środowiska, to firma wykonująca inwestycję zostanie pociągnięta do odpowiedzialności finansowej. To zupełnie nowa sytuacja prawna i ciekawa będzie reakcja Budimexu na to ostrzeżenie.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich poparło protesty organizacji ekologicznych podkreślając, że nie rozpatrzono innych wariantów przebiegu obwodnicy, co zgodnie z prawem UE należy do obowiązków inwestora.
W połowie grudnia ubiegłego roku Komisja Europejska wskazała, iż inwestycja ta jest sprzeczna z dyrektywami UE. Gdyby Unia miała ją finansować, środki zostałyby wstrzymane. Jednak ten fragment drogi rząd Polski, prawdopodobnie przewidując kłopoty, chce sfinansować ze środków własnych. Rodzi się pytanie, czy, niezależnie od źródeł finansowania, możemy naruszać prawo europejskie? Wchodząc do unii przyjęliśmy prawa i zobowiązania. Możemy korzystać z wyjątkowej w skali historycznej pomocy finansowej, ale też mamy obowiązek przestrzegania prawa unijnego. Przedstawiciele Komisji Europejskiej w wypowiedziach sygnalizowali, że w przypadku kontynuacji inwestycji, Polska musi się liczyć z karami finansowymi.
Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad mimo to twierdzi, że budowa nie narusza ani przepisów polskich, ani europejskich. Wśród urzędników państwowych zdania są podzielone. Rzecznik Praw Obywatelskich, jak już zaznaczyłem, zajmuje w tej sprawie odrębne stanowisko. Natomiast Dyrekcja powołuje się na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego ( NSA), który w 2005 r. głosił, że projekt aktualnie wybrany jest najbardziej odpowiedni ze względu na ochronę środowiska. Wyrok ten oparł się na stwierdzeniu, że wariant zaproponowany przez ekologów spowodowałby konieczność wyburzenia co najmniej 30 gospodarstw oraz poważne ingerencje na terenie około 10 wsi. Jednakże nie jest to potwierdzone, gdyż nie analizowano rzetelnie takiego projektu. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich wyraźnie stawia zarzut, że nie rozpatrywano innych wariantów inwestycji, tak jak nakazuje to dyrektywa UE.
Konflikty pomiędzy interesem człowieka a dobrem środowiska naturalnego zazwyczaj trudne są do rozstrzygnięcia. Brakuje głębszej świadomości, że zachowanie dzikiej przyrody służy człowiekowi nie mniej, niż cywilizacyjne udogodnienia. Można oczywiście zrozumieć racje poparte przez Naczelny Sąd Administracyjny. Zapadł wyrok w obronie ludzi, a nie przyrody. Nie mniej, proponowany i wstępnie przyjęty projekt jest bezkompromisowy i krótkowzroczny. Wielka szkoda, że na etapie planów nie potraktowano poważnie alternatywnych, ekologicznych rozwiązań.
Obecnie trwa kolejny etap walki o zachowanie wyjątkowej Doliny Rospudy. Być może, na skutek oporu społecznego popartego prawem UE oraz groźbą kar finansowych, nastąpi powrót do procedury wyznaczania trasy. Z pewnością opóźniłoby to budowę obwodnicy, lecz w dalszej perspektywie okazałoby się najwłaściwsze. Zrozumiałe jest zniecierpliwienie mieszkańców Augustowa. Dla nich każda zwłoka w realizacji inwestycji oznacza kolejne lata z hałasem, spalinami, tirami i korkami komunikacyjnymi w mieście. Obrońcy przyrody oczekują jak najszybszych decyzji, które pozwolą zachować unikalną Dolinę Rospudy, a jednocześnie w możliwie najkrótszym czasie sfinalizować budowę obwodnicy. Czy widać szanse na takie rozwiązanie?
*artykuł napisany do marcowego numeru Przeglądu Komunalnego
]]>
Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego „Eko- Unia”
*artykuł napisany do marcowego numeru Przeglądu Komunalnego