List otwarty Zielonych 2004 do mieszkańców Gąsek, Żarnowca, Choczewa, Darłowa i innych gmin, w których rząd chce lokalizować elektrownie atomowe, wydobycie uranu lub składowiska odpadów jądrowych Potrzebujemy w Polsce bezpieczeństwa energetycznego – nie zwiększania ryzyka dla społeczeństwa i kraju.
Elektrownie atomowe produkując tylko kilkanaście procent energii elektrycznej na świecie były miejscami aż 40% poważniejszych awarii zarejestrowanych w całej energetyce (Sovacool 2009). Rocznie wydarza się kilkaset incydentów i awarii, które sprzyjają wielkim katastrofom, jak te w Czarnobylu i Fukushimie.
Widoczna bezradność atomistów w Japonii dowodzi po raz kolejny, że człowiek potrafi budować elektrownie jądrowe, ale nie jest w stanie ich całkowicie kontrolować.Skutki katastrofy w Czarnobylu to tysiące dodatkowych ofiar chorób, inwalidztwa i zgonów na skutek promieniowania. Twierdzenie różnych ekspertów, że w Czarnobylu było “tylko 31” ofiar śmiertelnych jest kłamstwem. Skażenie radioaktywne powstałe w katastrofie czarnobylskiej spowodowało od ok. 800 tysięcy do 1 miliona dodatkowych ofiar ( prof. Jabłokow 2001). Oficjalne dane z Białorusi wskazują, że w ciągu 10 lat po katastrofie nastąpił silny wzrost zachorowań na raka tarczycy, 12 krotny u dorosłych oraz 39 krotny u dzieci.
Katastrofa w elektrowni jądrowej w Fukushimie, której skutki dalekie są od zakończenia, zebrała i będzie zbierać ofiary i rodzić gigantyczne koszty ekonomiczne, które zapłacą zwykli obywatele z budżetu, a nie firma czerpiące zyski z tej energii. Nie zostaną one wliczone w cenę energii atomowej, która wciąż może uchodzić za “najtańszą”. Rząd Japonii w październiku 2011r oszacował je na 74 mld dol.. To ok. 2,5 razy więcej o tego ile planuje się wydać na modernizację całej polskiej energetyki.
Tania energetyka jądrowa nie istnieje- wybierzmy inne warianty rozwoju energetyki!
Kto wreszcie przekona rząd, że “atomowy król” jest nagi. Nagi bo zadłużony. Technologia atomowa nie da taniego prądu. Rzeczywiste koszty tej energetyki czynią z niej najdroższe i najbardziej niepewne ekonomicznie rozwiązanie energetyczne. Nigdzie w świecie ten rodzaj energii nie finansował się sam, ani przez firmy prywatne. Wszędzie na etapie budowy lub zagospodarowania i składowania odpadów, a już zwłaszcza na etapie równie kosztownej rozbiórki i dekontaminacji elektrowni zawsze angażowane były środki publiczne.
Polska ma inne możliwości zapewnienia dostaw energii. Przejściowo przez najbliższe 40 lat winniśmy korzystać z istniejących źródeł konwencjonalnych a docelowo możemy i powinniśmy- zgodnie z pakietem klimatycznym UE- produkować energię z sześciu rodzajów surowców odnawialnych. Koszt elektrowni gazowej, jako rozwiązania pomostowego przed powszechnym zastosowaniem rozproszonych, odnawialnych źródeł energii jest ponad 4 krotnie niższy od kosztu 1 MW mocy z elektrowni atomowej (prof.Nowicki, prof. Mielczarski 2011; porównujemy tu sam koszt budowy, bez zagospodarowania i składowania odpadów promieniotwórczych oraz bez rozbiórki elektrowni atomowej po skończeniu jej pracy, bo wówczas proporcja ta byłaby jeszcze gorsza dla atomu!)
Bez subwencji z budżetu Państwa nikt nie zbuduje takich elektrowni, ani nie kupi prądu obciążonego takimi kosztami!
Zielonych zdumiewa, iż rząd PO- PSL, tak wielką troskę przykładający do zmniejszania deficytu budżetowego i działań antykryzysowych, nie dostrzega ryzyka związanego z nieuchronnym obciążeniem zadłużonego Państwa i podatników olbrzymimi nakładami na rozwój energetyki atomowej !?
Mitologiczna niezbędność czegoś co jest na prawdę zbędne?
Mitem jest teza o niezbędności elektrowni jądrowych w Polsce! Pierwsza elektrownia to ledwie ok. 1,3 % energii finalnej potrzebnej Polsce w 2020 r, a wraz z drugą elektrownią mamy otrzymać 4 % energii końcowej w 2030 r ! Czy stać nas na tak kosztowny margines energetyczny? Jednocześnie mamy obowiązek- zapisany w unijnym Pakiecie Klimatycznym w 2020 r posiadania 15 % energii finalnej ze źródeł odnawialnych.
Zamiast lokować fundusze w atom, dostępne środki powinniśmy je przeznaczyć, naśladując Unię Europejską, na modernizację demokratycznego systemu energetycznego, oszczędności, podwyższenie efektywności energetycznej oraz na rozwój energetyki z odnawialnych źródeł.
Mimo tych i innych poważnych argumentów nie ma otwartej dyskusji o energetyce atomowej w Polsce. Zastąpiono ją nachalną propagandą tej technologii, na którą rząd wydaje obecnie ponad 20 mln zł z naszych, budżetowych pieniędzy. Rząd podejmując w 2008 r decyzję o wkroczeniu na ścieżkę tej energetyki został wprowadzony w błąd informacjami o jej rzekomym bezpieczeństwie, rzekomej taniości oraz niezbędności.
Podobne argumenty każą wątpić w sensowność budowy nowych elektrowni atomowych u granic naszego kraju w Kaliningradzie, na Litwie i Białorusi. Wiemy z doświadczeń, że zagrożenia z katastrof elektrowni atomowych nie znają granic. Zieloni będą prowadzić konsekwentnie kampanię na rzecz rozwoju demokratycznej energetyki bez atomu. Zwracamy się do mieszkańców regionów zagrożonych lokalizacjami obiektów atomowych o współpracę i wspieranie działań na rzecz wycofania się Polski i sąsiednich krajów z rozwoju energetyki atomowej.
Rada Krajowa Zieloni2004
Kontakt w sprawie: Radek Gawlik tel. 605 037 417
]]>