Styczeń 2012 roku był pierwszym od wielu miesięcy okresem, w którym Ministerstwo Środowiska nie udzieliło ani jednej koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie niekonwencjonalnych złóż węglowodorów.
Styczeń bez łupkowych koncesji
Na brak nowych koncesji wpłynęły jednak również dwa inne czynniki. Po pierwsze z początkiem roku weszło w życie nowe Prawo geologiczne i górnicze, które wprowadziło zmiany w zasadach przyznawania koncesji. W tej chwili nie jest już możliwe nadanie koncesji bez przetargu, co było powszechną praktyką w okresie łupkowego boomu. Uprzedzał o tym w liście do spółek działających w naszym kraju wiceminister środowiska i główny geolog kraju Piotr Woźniak. Zniknęła również furtka w postaci wykazu tzw. obszarów powszechnie dostępnych, dla których nie było konieczne postępowanie przetargowe.
Drugim czynnikiem była z całą pewnością afera korupcyjna w resorcie środowiska, która wyszła na jaw na początku roku. Pracownicy ministerstwa mieli przygotowywać wnioski koncesyjne dla spółek starających się o nie, a następnie sami te wnioski oceniali i wydawali pozwolenia. W sprawę, według prokuratury, zamieszana była szefowa departamentu geologii koncesji geologicznych Ewa Z., która została następnie odwołana ze stanowiska. W tej chwili departament nie ma swojego dyrektora.Jest jednak pewne, że proces nadawania koncesji poszukiwawczych nie jest jeszcze zakończony. W ministerstwie wciąż oczekuje bowiem na decyzję kilkanaście złożonych jeszcze w ubiegłym roku wniosków. Część ekspertów jest również zdania, że niektóre ze spółek, które już otrzymały pozwolenia poszukiwawcze nie będzie w stanie wywiązać się z wymogów koncesyjnych i albo sama zrezygnuje z poszukiwań albo utraci koncesje decyzją ministerstwa.