Do pozwu Republiki Czeskiej w sprawie kopalni
odkrywkowej Turów w Trybunale Sprawiedliwości UE przystąpiła Komisja
Europejska. Cały proces będzie przebiegał więc bardziej wnikliwie. Czy
rząd polski będzie tylko narzekał, czy może wyciągnie jakieś wnioski i
zaproponuje realne działania?
– Być może dzięki interwencji
Komisji Europejskiej uda się przyspieszyć proces sprawiedliwej
transformacji oraz zatrzymać to węglowe szaleństwo. Do tej pory rząd
polski nie chciał o tym nawet myśleć, a teraz jest na to realna szansa.
Powinniśmy jak najszybciej przygotować scenariusze odejście od węgla
oraz ogłosić konkretną datę – komentuje Paweł Pomian, członek zarządu
EKO-UNII.
Już teraz czeski rząd chce 5 mln euro kary
dziennie do czasu zaprzestania wydobycia w odkrywce Turów na granicy
polsko-czesko-niemieckiej!
Zamiast płacić tak ogromne pieniądze
Czechom, rząd polski powinien jak najszybciej usiąść do negocjacji i
zmiany swojej polityki energetycznej i klimatycznej. A pieniądze, które
mają pójść na kary lepiej zainwestować w opracowanie programów
osłonowych dla Bogatyni i regionu Zgorzeleckiego, który stoi przed
zapaścią strukturalną wywołaną wieloletnimi zaniedbaniami rządu.
Tymczasem narastają obawy wśród mieszkańców Bogatyni i całego regionu zgorzeleckiego, że najwyższy czas na opracowanie sensownego planu „B”, wobec coraz mniej realistycznego wydobycia węgla do 2044 r.
– Dalsze odwracanie głowy od poważnego ryzyka zamknięcia kompleksu energetycznego z dnia na dzień to dla regionu ogromne niebezpieczeństwo zapaści społeczno-gospodarczej, której rząd i PGE chcieli zapobiec, strasząc przez lata mieszkańców Bogatyni, że na pewno „nie podzielą losów Wałbrzycha”. Dzisiaj ten czarny i wypierany scenariusz się spełnia, a winę za to ponosi polityka polskiego rządu, który za cenę poparcia politycznego naraził region Bogatyni oraz polskiego podatnika na poważne straty finansowe oraz zaprzepaszczenie szansy wcześniejszej transformacji polskiej energetyki – mówi Paweł Pomian.